piątek, 14 stycznia 2011

Mamy połowę stycznia w zasadzie, a dobrych koncertów w przyszłości z każdym dniem tylko przybywa i przybywa. Pewnie gdybym już miała świat u swych stóp i była szczęśliwą posiadaczką np pół miliona złotych nic, tylko bym skakała z radości przy każdym kolejnym newsie. A tak kiedy jest się tylko uroczą studentką i chce się jeszcze dość fajnie spędzić wakacje trzeba robić selekcję, krzywiąc się przy tym z goryczą. Także już żegnam marcową I Blame Coco, kwietniowych Belle & Sebastian oraz majowego Animal Collective. Najbardziej szkoda mi panny Summer, łezka w oku się kręci, no ale jakoś przeżyję (po cichu licząc, że jednak zaproszą ją jeszcze na jakiś festiwal, np HOF).
A tak to poza wspomnianymi w poprzednim poście mistrzami bosa novy, Nouvelle Vague, czeka mnie podwójna (przy dobrych wiatrach) dawka Bonobo - na początku marca katowicki dj set (to już zaklepane) i w kwietniu już normalny koncert w pełnym, 6-osobowym składzie (oby się udało), dalej siedziąc w kwietniu koncercik mojej miłości, Chrisa Cornera znanego jako IAMX, który przybędzie po raz kolejny, promować tym razem nową płytę (skaczemy z radości! - ale nie z powodu jego rudych włosów). Na ostatek mam nadzieję wybrać się jeszcze na God Is An Astronaut, nie zachęca mnie tylko miejsce tego gigu.
No ale jak to mówią - we'll see.

A na pożegnanie kilka smaczków:
*Bonobo - If I Stayed Over
*I Blame Coco - Ceasar

i moje trzy najnowsze odkrycia:

*Berry Weight (feat. Astrid Engberg) - Equations (poznane dzięki pewnemu uroczemu chłopcu)
*Handsome Boy Modeling School (feat. Cat Power) - I've Been Thinking (j/w)
*The Presets (nie wiem czemu ich wcześniej nie znosiłam), piosenka I Go Hard, I Go Home

było warto.

niedziela, 9 stycznia 2011

Zostałam uszczęśliwiona! Nouvelle Vague wraca w marcu do nas ze swoją najnowszą płytą. Jest na co czekać, więc już zaczęłam odliczać dni. W ogóle marzec dobrze się zapowiada. Lubimy. Teraz pozostaje mi tylko przetrwać styczeń w jednym kawałku, ale może jakoś dam radę. A potem - witaj koncertowe życie z powrotem! I nie obchodzi mnie, jak beznadziejna zima jest również w tym roku.



won't you dance with me in my world of fantasy?